Zanim zrobisz przelew, sprawdź, czy to naprawdę Twoje dziecko prosi o pomoc! Oszuści nie śpią i mają nowe metody na wyłudzenie pieniędzy.
- Oszustwa metodą "na dziecko" zyskują na popularności.
- Wykorzystując komunikatory, przestępcy podszywają się pod bliskich.
- Przypadek z Suwałk pokazuje, jak łatwo stracić 2900 zł.
- Kluczowa jest weryfikacja informacji przed dokonaniem płatności.
W dzisiejszych czasach, gdy technologia jest na wyciągnięcie ręki, oszuści znajdują coraz to nowsze sposoby na wyłudzenie pieniędzy. Jednym z coraz częściej stosowanych metod jest tzw. metoda "na dziecko", gdzie przestępcy, udając nasze pociechy, proszą o przekazanie znacznej sumy pieniędzy. Nie dajmy się nabrać na łzy krokodyla wysyłane przez komunikator.
Zdarza się, że otrzymujemy wiadomość z nieznanego numeru z prośbą o pilny przelew środków na zakup nowego telefonu, ponieważ stary rzekomo uległ zniszczeniu. Takie sytuacje budzą niepokój i chęć natychmiastowej pomocy. Jednak zanim podążymy za impulsami serca, warto na chwilę zatrzymać się i zastanowić. Czy to na pewno nasze dziecko stoi za tymi słowami?
Warto pamiętać o kilku zasadach, które mogą nas uchronić przed utratą pieniędzy. Przede wszystkim, zawsze weryfikujmy, czy osoba, która się do nas zwraca, jest tym, za kogo się podaje. Najlepszym sposobem jest bezpośredni kontakt telefoniczny na znany nam numer. Nie ufajmy ślepo wiadomościom, które przychodzą z nieznajomych numerów lub poprzez internetowe komunikatory.
Przypadki takie jak ten, który wydarzył się w Suwałkach, gdzie mieszkańcówka straciła 2900 zł, są przestrogą dla nas wszystkich. Oszuści nie przebierają w środkach, by osiągnąć swój cel. Dlatego zawsze zachowajmy ostrożność i zdrowy rozsądek w sieci.
Zachowanie czujności i ograniczonego zaufania wobec nieznajomych komunikatów to nasza najlepsza tarcza przeciwko cyberprzestępczości. Nie pozwólmy, aby nasza dobroć i chęć pomocy zostały wykorzystane przeciwko nam.
Według informacji z: KMP w Suwałkach
